A w górach zima jeszcze trzyma – Góry Suche – 12.03.2017


W niedzielę byliśmy z Dorotką na spacerze w Górach Suchych. Na szlak wychodzimy z Sokołowska. Wielokrotnie już opisywałem tą uroczo położoną w śródgórskiej kotlinie wieś. Dla przypomnienia tylko napiszę, że pierwsze wzmianki o osadzie Görbersdorf, związanej z zamkiem Radosno, pochodzą z połowy XIV w.  Doskonałe walory klimatyczne i malownicze położenie wsi sprawiły, że dr Hermann Brehmer (niemiecki lekarz) założył w Sokołowsku w 1855 r pierwsze na świecie sanatorium przeciwgruźlicze Zamek (Grunwald, nazwa funkcjonuje po II wojnie światowej). Wieś przez wieki przechodziła wzloty i upadki. Swoją powojenną nazwę Sokołowsko wzięło od nazwiska polskiego profesora i współpracownika dr Brehmera, Alfreda Sokołowskiego. Ciekawostką jest, też to że przed wojną była tu duża skocznia narciarska, gdzie trenowała niemiecka kadra olimpijska. My zostawiamy samochód na parkingu i maszerujemy przez Park Zdrojowy, obok sanatorium „Biały Orzeł”

i niewielkiej Cerkwi p. w. Archanioła Michała do czerwonej ścieżki dydaktycznej.

Dochodzimy do leśnego cmentarza rodziny Römplerów. Na zboczu góry Włostowa, na małej polance znajduje się 5 grobów, w tym doktora i jego żony Elsy.

Drugim dużym przedsięwzięciem w Görbersdorfie (Sokołowsko) była organizacja sanatorium doktora Theodora Römplera(obecnie sanatorium „Biały Orzeł”) i przylegającego do niego Parku Zdrojowego. Rodzina Römplerów miała duży wpływ na rozwój uzdrowiska. Römplerowi m. in. udało się wytyczyć drogę spacerową biegnącą aż do ruin zamku Radosno. Podążamy dalej, przyrodniczą ścieżką w zimowej scenerii, a tydzień temu widzieliśmy już wiosnę. Skręcamy w prawo przy tablicy informacyjnej na żółty szlak, który prowadzi do zamku Radosno. Podchodzimy do ruin średniowiecznej warowni, która wznosi się na urwistym szczycie.

Dzieje zamku były burzliwe. Dość często zmieniał właścicieli. Na początku służył prawdopodobnie Bolkowi I księciu świdnicko-jaworskiemu chroniąc południową granicę jego ziem. Ostatnimi mieszkańcami warowni byli rozbójnicy. W końcu XV w budowla została zdobyta i zniszczona przez wojsko starosty wrocławskiego. Do dzisiaj zachowała się tylko kamienna wieża.

Po zdobyciu baszty schodzimy delikatnie za żółtymi znakami do Przełęczy Trzech Dolin.

Tu przechodzimy na niebieskie paski za którymi idziemy do Rozdroża pod Waligórą.

Chwilę odpoczywamy na ławeczce. Podejmujemy decyzję, że wrócimy do samochodu granicznym szlakiem.

Kostrzyna i Suchawka

Od rozdroża maszerujemy szlakiem rowerowym, następnie wspomnianym granicznym (zielony)

przez kolejne szczyty m. in. przez Kopicę

i Kozinę

Włostowa, Kostrzyna, Suchawka, a w chmurach Waligóra

do Przełęczy Sokołowskiej.

Dalej pięknym wąwozem i Aleją Lipową do wsi.

Chcieliśmy zajść w Sokołowsku do naszej ulubionej kawiarenki na tort bezowy, ale niestety nie było miejsca w lokalu. Dorotka stwierdziła, że nawet to i dobrze bo ominęło nas kilkaset kalorii.  Serdecznie polecamy tą pięknie położoną wieś, często zwaną śląskim Davos.

Budynek dawnej szkoły, obecnie dom wielorodzinny.

Koniec wycieczki, Kościół p. w. Matki Bożej Królowej Świata. Pierwotnie kościół protestancki.

Poprowadzona jest tu ścieżka dydaktyczna z przystankami, która pokazuje historię, architekturę i ciekawe miejsca Sokołowska. A okalające wieś góry też są godne polecenia. Wymienię kilka: Stożek Mały, Masyw Bukowca, Garbatka, Włostowa czy Suchawa. Po wielu latach nie bytności Sokołowsko wraca na mapę miejsc, gdzie warto przyjechać.