Mały Szlak Beskidzki 1 2


Od dawna mieliśmy w planach przejście Małego Szlaku Beskidzkiego (137 km). Na początku przeznaczyliśmy na niego 5 dni. Musieliśmy jednak zweryfikować nasze ustalenia ponieważ musieliśmy wędrować z naszą sunią, która niestety z racji jej przypadłości zdrowotnych jest  praktycznie cały czas noszona, tak więc wydłużyliśmy naszą wycieczkę o jeden dzień. Mały Szlak Beskidzki biegnie od Straconki w Bielsku Białej do Lubonia Wielkiego. Ogarnia te pasma Beskidów, które omija Główny Szlak Beskidzki, czyli Beskid Mały, Makowski i Wyspowy.

Przyjeżdżamy do Bielska Białej w sobotę wieczorem. Mamy zarezerwowany nocleg na campingu „Ondraszek” w Bielsku. Mimo dobrej prognozy pogoda nie napawała nas optymizmem. Padał deszcz. Niedzielny poranek powitał nas nieco lepszą aurą, nie pada. Maszerujemy przez ulice miasta do Straconki (dzielnica Bielska) i przy kościele pw MB Pocieszenia odnajdujemy szlakowskaz z początkiem MSB.

Początkowo szlak prowadzi obok zabudowań, następnie wchodzi w zamglony las.

Podchodzimy na Czupel i Gaiki i nieco łagodniej zdobywamy Groniczek. Teraz schodzimy dość stromo do Przełęczy U Panienki. Kapliczkę ufundował w 1884 r. nadleśniczy z Kóz w podzięce za uratowanie życia przed wilkami.

Kolejnym znaczącym miejscem na dzisiejszej trasie jest Hrobacza Łąka, gdzie znajduje się metalowy krzyż milenijny i zarastający taras widokowy.

Poniżej łąki stoi schronisko do którego zachodzimy na herbatkę. Już w  promieniach słonka spożywamy drugie śniadanie.

I jak to w górach bywa po zdobyciu szczytu trzeba z niego zejść (by wejść na następny). Znaki prowadzą nas lasem w dół wprost do zapory w Porąbce.

Przechodzimy zaporę i za znakami podążamy asfaltem, obok osiedla, następnie leśną ścieżką zdobywamy górę Żar. Na szczycie znajduje się zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej.

Ludzi jak mrówek. Oczywiście działa kolejka szynowa, która krąży góra-dół. Podziwiamy m in. piękny widok na Kotlinę Żywiecką, w której błyszczy tafla Jeziora Żywieckiego, na Jezioro Międzybrodzkie, na opadające grzbiety Cisownika i Jaworzyny. Z góry Żar wchodzimy w bardziej dziką część Beskidu Małego.

Czerwone paski prowadzą przez kolejne szczyty i przełęcze – Kiczerę, przeł. Isepnicką, (przechodzimy obok ruin kamiennego szałasu)

Wielką Cisową Grapę, przeł. Przysłup Cisowy, Kocierz, przeł. Szeroką, Beskid i na przeł. Kocierską. Na chwilę przystajemy na przełęczy. Jak się okazuje w hotelu wodę można kupić ale tylko w małych szklanych buteleczkach. No cóż musi nam wystarczyć to co mamy. Do Potrójnej już nie daleko.

Maszerujemy dalej przez las na polanę na szczycie Potrójnej.

Tu schodzimy ze szlaku i idziemy na nocleg do Chatki na Potrójnej. Całą chatkę mamy dla siebie. Fajne jest to miejsce jak przebywa tam kilka osób.

Właściciel postawił na ilość, im więcej miejsc do spania (łóżka i materace) tym lepiej. Jedna toaleta i łazienka na kilkadziesiąt miejsc to zdecydowanie za mało.  I tak kończymy pierwszy dzień.

Po śniadaniu wracamy na szlak. Słoneczko świeci już od rana.

Z Potrójnej – doskonały punkt widokowy na otoczenie górskie, schodzimy na przeł. Zakocierską, gdzie znajduje się grób nieznanego żołnierza poległego w 1939 r. Idziemy przez przeł. Na Przykrej – górna stacja wyciągu narciarskiego i podchodzimy na Łamaną Skałę (zarośnięte złomy skalne). Nie docieramy na sam wierzchołek  Łamanej Skały, zostawiamy ją w krzakach i drzewach.

Dalej wyrównanym grzbietem , bukowym lasem przez  Smrekowicę i Na Beskidzie, Potrójną (druga góra o tej nazwie) i przeł. Beskidek zdobywamy kulminację Leskowca.

Z podszczytowej hali podziwiamy panoramę m in. Beskidu Żywieckiego, Babią Górę i Pilsko. Teraz łagodnie obniżamy się leśnym duktem do polany, na której stoi schronisko PTTK pod szczytem Gronia Jana Pawła II. Powyżej obiektu, na szczycie umiejscowione jest Sanktuarium Ludzi Gór.

Zjadamy po talerzu smacznej zupy (drugie śniadanie) i wędrujemy dalej. Od schroniska szlak schodzi w dół do Krzeszowa Górnego. Podążamy lasem, omijamy kulminację Harańczowej Góry, opuszczamy grzbiet i wzdłuż potoku wychodzimy na pola nad Krzeszowem. Mamy ładny widok na niedaleką Żurawnicę, na którą idziemy. Jeszcze chwila marszu i dochodzimy do zabudowań wsi. Po około 20 minutach naszym oczom ukazuje się sklep i pizzeria i tego właśnie oczekiwaliśmy.

Dobra pizza i zimne piwo. Uzupełniamy zapas wody w sklepie i ruszamy w dalszą drogę. W Krzeszowie kończy się Beskid Mały, a zaczyna Makowski. Z pełnymi brzuchami, ociężale zaczynamy kolejne podejście na pasmo wspomnianej Żurawnicy. Na szlaku spotykamy skały, różnego rodzaju kapliczki i rozległe panoramy na okoliczne tereny.

Na przeł. Carchel stoi śliczna niebiesko-biała kapliczka, obok ławeczka i widoki przednie.

Wspaniałe miejsce na komplementację. W dobrych nastrojach trochę zmęczeni nadmiarem słońca zmierzamy do Zembrzyc.

Tu kończymy dzień drugi MSB. Nocujemy w Bacówce U Harnasia.


2 komentarzy do “Mały Szlak Beskidzki 1

  • Artur Szymanowski

    Z przyjemnością przeczytałem relację ze szlaku,. który również miałem okazję przejść i mam z niego dobre wspomnienia 🙂

    Pogoda dopisywała jak widzę. Kolejne odcinki na pewno przeczytam w wolnej chwili.

    • Piotrek Autor wpisu

      Szlak jest na prawdę fajnie poprowadzony, a co najważniejsze, nie jest oblegany. W ciszy i spokoju można spacerować godzinami i nikogo nie spotkać. Gorąco polecamy kolejne odcinki :).

Możliwość komentowania została wyłączona.