Na przełomie czerwca i lipca przeszliśmy z Dorotką szczyty gór Drabiny Wałbrzyskiej. Przez Pogórze i Góry Wałbrzyskie oraz Kamienne biegnie szlak zwany Drabiną Wałbrzyską. Wytyczona pętla po najwyższych wzgórzach i górach mierzy około 80 km. z sumą podejść i zejść prawie 4000 m i wiedzie przez 32 szczyty gór. Trasę rozpisałem na 3 dni, niestety życie, a dokładniej komunikacja miejska zweryfikowała plan, skończyło się na czterech weekendowych dniach. Na wycieczkę po zielonych stożkach wychodzimy z Boguszowa Gorce – dworzec kolejowy.
I już z dworca przed naszymi oczami ukazały się pierwsze szczeble drabiny – Masyw Dzikowca.
Rozpoczynamy więc naszą przygodę ze wspomnianą drabiną. Maszerujemy za niebieskimi znakami, najpierw asfaltem następnie leśną ścieżką zdobywając po kolei: Dzikowiec Mały (696 m)
i Dzikowiec Wielki (836 m),
niepozorną Sokółkę (800 m),
Stachonia (808 m)
i Lesistą Wielką (851 m).
Oczywiście na każdy szczebel trzeba wejść osobno. Walorem długiego, porośniętego trawami szczytu – Stachonia jest piękna panorama na Karkonosze. Natomiast spłaszczony wierzchołek Lesistej Wielkiej zaoferował nam schronienie w postaci wiaty turystycznej przed żarem lejącym się z nieba. Odpoczywamy chwilę, uzupełniamy płyny i wędrujemy dalej. Schodzimy za żółtymi paskami do Unisławia Śląskiego, by następnie wdrapać się na Stożek Wielki (806 m). Mozolnie krok po kroku osiągamy kulminację, którą kiedyś zdobiła drewniana, mini wieża widokowa.
Ponownie przysiadamy, żeby odsapnąć. Upał, duchota daje się nam we znaki. Woda też się kończy. Schodzimy do Sokołowska.
Odcinek po „ruchomych” kamieniach wcale nie ułatwia nam zejścia. I gdyby nie przygoda z pociągiem, który nie dojechał, stracony czas i poszukiwania autobusu, który zawiózł nas do Boguszowa, przez co na trasę wyszliśmy zbyt późno szlak skończylibyśmy w Andrzejówce. Pogoda nas pokonała, a wiedząc co czeka nas dalej dzisiejszy dzień zakańczamy przy rozdrożu szlaków w Sokołowsku. Wracamy autobusem do domu. Cdn …